Spirytysta na emigracji

image_pdfimage_print

Wielu z nas wyjechało za granicę – dla niektórych była to konieczność wyjazdu za przysłowiowym chlebem, a jeszcze dla innych pogoń za spełnieniem marzeń oraz lepszym życiem.
Dziś po dłuższym czasie egzystencji poza domem, kiedy emocje związane z nowymmiejscem, krajem i społecznością dawno już opadły i życie wróciło do normalnego rytmu, mogę spojrzeć na nie z całkiem innej perspektywy.
Analizuję zachowanie, błędy popełniane przez różnych ludzi. Nie mogłem czasem zrozumieć, dlaczego część ludzi która opuściła dom i rodziny zachowywała się w tak nie odpowiedzialny sposób. Dla tych dla których wyjazd miał być poprawą życia, ich oraz ich najbliższych, stawał wręcz przeciwnie powodem bólu,
rozstania, a nawet i przyczyną samobójstw. Przypatrując się temu w malutkim stopniuuczyłem się zrozumieć ból osób pokrzywdzonych, a także smak i gorycz tych, którzy stracili poprzez swoje niewłaściwe postępowanie więcej niż liczyli uzyskać tutaj przed swoim wyjazdem. Dało mi to możliwość w niewielkim stopniu wczucia się w sytuacje innych oraz stało się dla mnie przestrogą na przyszłość, aby samemu podobnie nie postąpić, gdyż teraz wiem, do czego to prowadzi.
Wszystkie te zdarzenia oraz to, że właśnie tutaj dane mi było poznać filozofie spirytystyczną, którą bezwarunkowo zaakceptowałem i z której poznania tak bardzo się cieszę, sprawiają, że chcę podążać właściwą drogą mojegoprzeznaczenia.
Jednym z radosnych aspektów życia oczekiwanym przeze mnie od tak dawna – podobnie jak pewnie dzieje się to w Waszym przypadku – był wyjazd naurlop do domu i rodziny.

Widok ludzi oczekujących nalotnisku i emocje związane z tą radosną chwiląwyzwalały dużo ciepłych i pozytywnych emocji.

Całkowicie beztroskie dzieci bawią się i biegają między ludźmi – niektóre z nich po raz pierwszy lecą zobaczyć swój ojczysty kraj i swoich dziadków; rodzice tychmałych dzieci w myślach są już ze swoją tak dawno niewidzianą rodziną, rodzeństwem, tatą, mamą i znajomymi. Czasem rozmyślają się tak beztrosko, że dzieciaczki gdzieś im uciekają, lecz macierzyński instynkt przywołuje ich do rzeczywistości w ciągu
ułamka sekundy. Młodzi ludzie stoją lub przechadzają się z telefonem w ręku,zapominając, że są wciąż w podróży, i przypadkiem potykają się o leżące torby,których nie dostrzegają, bo są już myślami ze swoją ukochaną sympatią. To także widok podróżnych biegających w pośpiechu po sklepach, którzy wostatniej chwili chcą kupić jakieś upominki dla rodziny.
Cała ta atmosfera i życie z dala od rodziny sprawia, że kochamy naszychnajbliższych jeszcze bardziej, a ich wady, które kiedyś nam przeszkadzały, znikająw ogromie tęsknoty.
Wielkim powodem do radości jest dla mnie fakt, że państwa i ludności Europy, które niegdyś walczyły między sobą, dziś potrafią żyć razem, jak byśmy należeli wszyscydo jednego społeczeństwa.
Małymi kroczkami, z biegiem lat i wieków, świat rozwija się pod względem moralnym i duchowym.

 

Spirytysta na emigracji to nowy blog, którego wpisy będą pojawiały się na naszym portalu. Jego autorem jest polski spirytysta mieszkający od jakiegoś czasu w Irlandii, który dzielić się będzie z nami swoimi spirytystycznymi przemyśleniami i doświadczeniami. Ponieważ wielu polskich spirytystów mieszka na obczyźnie, mamy nadzieję, że ten blog zostanie bardzo ciepło przyjęty. Zapraszamy do komentowania!

 

Facebooktwittergoogle_plusredditpinterestlinkedinmailby feather